sniff-sniff |
Tauren weekly to
nowa, niedzielna seria, w której będę publikował swoje World of Warcraftowe
rozważania. W dzisiejszym odcinku: dlaczego tauren?
WoW obchodzi
dzisiaj swoje dziesiąte urodziny. Moja przygoda z nim jest nieco krótsza –
zacząłem ok. roku 2007, czyli od wydania pierwszego dodatku, The Burning
Crusade. I nigdy nie doszedłem do niego przed wydaniem kolejnego – grałem raczej
nieregularnie i powoli. WoW zdecydowanie zachęca do odnalezienia własnego tempa
– bywają takie sesje, kiedy czytam wszystkie questy, które otrzymuję i okazuje
się, że dobrze się bawię. Dobrze się bawię, jeśli mam ochotę na zbieranie
kwiatków. Każdy element interakcji z tym światem jest przynajmniej zadbany.
Przechodząc już
do tematu odcinka – seria nazywa się Tauren weekly. Więc dlaczego tauren? Moją
pierwszą postacią był krasnolud. Łowca, o ile dobrze pamiętam. Nie przetrwał
długo, tak jak i ci, którzy przyszli po nim – grałem chyba każdą kombinacją
rasy-klasy aż do dnia, gdy urodził się mój tauren druid. Nie wiem, dlaczego się
do niego przywiązałem, zapewne moja podświadomość w jakiś sposób odnajduje
upodobanie w rogatych parzystokopytnych – nie wnikam w to. Wiem tylko, że na
poziomie świadomym nie lubię druidów – przez całą grę wyglądają tak samo, o ile
nie wybiorą ścieżki uzdrowiciela. Lubię supportować.
Having a good time in Pandaria. |
Rasy World of Warcraft są doprawdy różnorodne i barwne. Nic dziwnego, to tak naprawdę zupełnie pierwszy element gry, który napotykają na swojej drodze gracze. Model postaci, krótki opis po lewej stronie, wybór klasy po prawej. Pamiętam, że po kilku latach z Warcraftem III możliwość wcielenia się w jednego z wielu tysięcy krasnoludów była wysoce pociągająca. Ale rasy to nie tylko jakieś reminiscencje i nostalgie – to także, w pewnym sensie, wybór przynależności etnicznej i kulturowej. Już po kilku godzinach spędzonych w grze dostajemy informacje o nieskończenie bogatej mitologii, formie zorganizowania społeczeństwa, tradycji grzebania zmarłych, specyficznym języku i wszystkim innym, co dotyczy naszej rasy. A także jeszcze jedną, najważniejszą – „funkcjonujesz na powierzchni, ale masz bogatą historię i kulturę, trollu/tarenie/krasnoludzie…”. Świadomość istnienia jakiejś wcześniejszej opowieści, jest niezwykle ważna. Można jej nie znać, nie zawracać sobie nią głowy, ale dzięki niej, możemy budować własną narrację, która, po prostu, będzie bardziej przekonywająca, bo wpisana w większą historię.
"Ah, the great outdoors!" |
A Wy? Jakimi rasami gracie? Dlaczego?
0 komentarze